ROK 2012 - na co najbardziej czekam.

Data:

Rok 2012 już się rozpoczął, czas przyjrzeć się filmom, które będą miały premierę w tym roku. Kolejność bez znaczenia, aczkolwiek ten film, o którym pisze w kolejności pierwszej jest tym najbardziej przeze mnie oczekiwanym.

Aha i pod uwagę biorę filmy, które mają swoją pierwszą premierę od 1 stycznia 2012 do 31 grudnia 2012, tzn. nie ma tutaj np. War Horse, który premierę w Polsce ma w piątek. Dla mnie to film z 2011.

The Dark Knight Rises, reż. Christopher Nolan (20 lipca)
Chyba nic na ten temat nie trzeba pisać? Najbardziej mnie ciekawi jak sobie poradzi Anne Hathaway oraz co do końca robi tam Marion Cotillard (bo jej rola nie jest jeszcze do końca wyjaśniona). Nie wiem, czy pobije jakością i napięciem poprzednią część, mam jedynie nadzieję, aby jej dorównał.

The Woman in Black, reż. James Watkins (3 lutego)
Bo jestem ciekaw jak sobie poradzi Daniel Radcliffe, w czymś innym a nie w Potterze.

Dorothy of Oz, reż. Dan St. Pierre, Will Finn
Dorotkę zagra moja ulubiona aktorka telewizyjna, Lea Michele. Jej pierwsza, wielka rola.

John Carter, reż. Andrew Stanton (9 marca)
Bo pan Stanton zrobił najbardziej urokliwy film świata, Wall-E'ego, oraz równie dobre "Gdzie jest Nemo?". Jak sobie poradzi w filmie aktorskim?

Mirror Mirror, reż. Tarsem Singh (16 marca)
Bo Julia Roberts gra złą królową. No i jest Julią w ogóle.

The Hunger Games, reż. Gary Ross (23 marca)
Bo mówią, że to ma być nowy Potter. Nie wierzę, ale chętnie obejrzę.

Wrath of the Titans, reż. Jonathan Liebesman (30 marca)
Kontynuacja Starcia Tytanów. Bo lubię takie filmy, takie odmóżdżacze. I Sama Worthingtona.

American Reunion, reż. Jon Hurwitz, Hayden Schlossberg (6 kwietnia)
Bo wraca cała stara obsada!

The Avengers, reż. Joss Whedon (4 maja)
Bo wszyscy superbohaterzy w jednym filmie. I Scarlett Johansson. Aczkolwiek nazwisko reżysera mi się nie podoba za bardzo.

Dark Shadows, reż. Tim Burton (11 maja)
Bodajże druga najbardziej oczekiwana przeze mnie premiera roku 2012. Tim Burton za kamerą plus Deep, Pfeiffer, Green i Bonham Carter.

What to Expect When You're Expecting, reż. Kirk Jones (11 maja)
Nie żebym jakoś szczególnie na ten film czekał, ale 1. lubię Cameron Diaz, 2. jestem ciekaw jak sobie w filmie poradzi Marrhem Morrison (Mr. Shue z Glee).

Battleship, reż. Peter Berg (18 maja)
Bo chcę zobaczyć, czy Rihanna jest aktorką czy tylko piosenkarką próbującą być aktorką. No i pewnie będą fajne efekty specjalne. A i reżyser nakręcił bardzo fajny film w 2008, czyli Hancocka.

Snow White and the Huntsman, reż. Rupert Sanders (1 czerwca)
Drugi film z przygodami Królewny Śnieżki. A zagra ją Kristen Stewart... Trailer mi się podobał, mimo, że Stewart nie lubię.

Rock of Ages, reż. Adam Shankman (1 czerwca)
Tom Cruise jako rockman, plus przepiękna Malin Akerman (znana mi z Watchmanów), Catherine Zeta-Jones, Paul Giamatti, Alec Baldwin, Mary J. Blige.

Prometheus, reż. Ridley Scott (8 czerwca)
Bo Ridley Scott.

Madagascar 3: Europe's Most Wanted, reż. Eric Darnell (8 czerwca)
Pingwiny i Król Julian.

Jack the Giant Killer, reż. Bryan Singer (15 czerwca)
Bo Bryan Singer.

Brave, reż. Mark Andrews, Brenda Chapman (22 czerwca)
Bo Pixar. Bo to ich własna historia, a nie odgrzewany kotlet (czyt. sequel).

G.I. Joe: Retaliation, reż. Jon M. Chu (29 czerwca)
Bo pierwsza część była fajna, bo lubię odmóżdżacze.

The Amazing Spider-Man, reż. Marc Webb (6 lipca)
Bo Andrew Garfield.

Ice Age 4: Continental Drift, reż. Steve Martino, Mike Thurmeier (13 lipca)
Bo wiewiór.

The Bourne Legacy, reż. Tony Gilroy (3 sierpnia)
Kontyuacja Bourne'a bez Bourne'a. Ale za to z Jeremy Rennerem, Rachel Weisz czy Edwardem Nortonem.

Total Recall, reż. Len Wiseman (3 sierpnia)
Remake remake'iem, ale jest Colin Farrell i Kate Backinsale.

Argo, reż. Ben Affleck (14 września)
Ben Affleck reżyseruje, Ben Affleck gra główną rolę.

Resident Evil: Retribution, reż. Paul W.S. Anderson (14 września)
A bo to taka głupia seria, którą lubię oglądać jednym okiem :p No i Michelle Rodriguez powraca, ale nie wiem jak oni to rozwiążą.

Frankenweenie, reż. Tim Burton (5 października)
Animowany film od Tima Burtona, hell yeah.

The Wedding, reż. Justin Zackham (19 października)
Bo Diane Keaton, bo Katherine Heigl. A do tego Amanda Seyfried, Robert de Niro, Robin Williams, Susa Sarandon czy Topher Grace.

Gravity, reż. Alfonso Cuarón (23 listopada)
Sandra Bullock i George Clooney w filmie Alfonso Cuaróna, nic dodać nic ująć, nawet nie czytać o czym to będzie.

Rise of the Guardians, reż. Peter Ramsey, William Joyce (23 listopada)
Wielkanocny Króliczek (Hugh Jackman), Jack Frost (Chris Pine), Zębowa Wróżka (Isla Fisher) oraz Święty Mikołaj (Alec Baldwin) łączą szyki, aby zmierzyć się ze złym Bogeymanem. Animacja Dreamworksu.

Les Misérables, reż. Tom Hooper (7 grudnia)
Filmowa wersja musicalu, czuję Oscary. W rolach głównych Hugh Jackman, Russell Crowe, Anne Hathaway czy Helena Bonham Carter.

The Hobbit: An Unexpected Journey, reż. Peter Jackson (14 grudnia)
!!!

Great Hope Springs, reż. David Frankel (14 grudnia)
MERYL STREEP.

World War Z, reż. Marc Foster (21 grudnia)
Brad Pitt w wojnie zombie.

The Great Gatsby, reż Baz Luhrmann (28 grudnia)
BUZ LUHRMANN. A w rolach głównych Leonardo DiCaprio, Corey Mlligan czy Tobey Maguire.

Łoczywiście czekam na:

Hobbit - czekam na niego od 8 lat
Prometeusz - może w końcu Scott powróci do prawdziwego, mrocznego s-f
Dark knight rises - bo chcę wiedzieć jak to się skończy, chociaż wygląda, ze Dark knighta nie przeskoczy poziomem
Django - liczę na najlepsze spaghetti od czasu filmów Sergio Leone`a
Skyfall - na bonda zawsze można się wybrać
Dziewczyna z tatuażem - wypasiona książka i reżyser mogą zdziałać wiele
Róża - bo nie widziałem tego arcydzieła
Pokłosie - liczę na wielki powrót Pasikowskiego
Wałęsa - chcę zobaczyć wąsy Więckiewicza
Bitwa pod Wiedniem - zobaczyć Skolimowskiego jako Jana III Sobieskiego bezcenne

Zdecydowanie: DJANGO UNCHAINED.

Ale dlaczego dopiero na gwiazdkę??

Potem długo długo nic.

Potem w niesprecyzowanej kolejności:
- Prometeusz - zwiastun mnie zachęcił, może będzie dobrze
- Hobbit - po prostu lubie Tolkiena, zabijcie mnie.
- Kill Bin Laden - nie jestem fanem Hurt Lockera, ale i tak chcę obejrzeć nowy film Bigelow, choćby żeby sprawdzić kto miał rację w hurtlockerowych sporach na Filmasterze
- Wałęsa (choć już się boję)
- Idy marcowe - bo Clooney nie zrobił jeszcze złego filmu
- Wstyd - bo po prostu McQueen to artysta którego flimy chcę oglądać
- Jesteś Bogiem - o Paktofonice

oraz rzeczy które przeoczyłem na festiwalach:
- Koń turyński
- Pewnego razu w Anatolii
- Faust
- Z daleka widok jest piękny
- Code Blue

Zapowiada się na dobry rok filmowy.

Pewnie "Hobbit" należy do produkcji najbardziej wyczekiwanej, ale i tak obejrzę każdy wyżej wymieniony film :)

Czekam na zwycięzcę Sundance 2012, Berlinale 2012, Cannes 2012 i Wenecji 2012 oraz na The Artist :P a poza tym jeszcze:
Take Shelter (Nichols)
My Week with Marilyn (Curtis)
The Descendants (Payne)
Shame (McQueen)
Hugo (Scorsese)
Trishna (Winterbottom)
Carnage (Polański)
Young Adult (Reitman)
Salmon Fishing in the Yemen (Hallstrom)
We Bought a Zoo (Crowe)
Et Maintenant, on va ou? (Labaki)
J. Edgar (Eastwood)
Wuthering Heights (Arnold)
Margaret (Lonergan)
Cafe de Flore (Vallee)
Poulet aux prunes (Satrapi, Paronnaud)
Din dragoste cu cele mai bune intentii (Sitaru)
Goodbye First Love (Hansen-Love)
Corpo celeste (Rohrwacher)
Another Happy Day (Levinson)

choć pewnie najlepszych filmów i tak nie ma na tej liście

Będę śledził listę Ayyi, bo się zna. Oprócz "Django" z superprodukcji nie mam zamiaru iść na żaden film. Dorzucam od siebie: "Arirang" z NH; "Kongres futurologiczny" czyli Lem wg Folmana; ekranizacja "W drodze" Kerouaca z Vigo M.; "Róża" bo Smarzowski; nowy film Meirelesa "360" z Hopkinsem; "I'm still Here" z polecenia Doktora; filmy z tej części świata czyli z Czech, Węgier, Rosji itp., no i przede wszystkim nowy Haneke - "Amour" z Huppert i Trintignatem.

Jeśli Haneke nie pokażą na NH, to wątpie, czy w Polsce będzie w tym roku.

Do listy dopisałem właśnie "Dorothy of Oz", gdzie główną rolę zagra moja ukochana aktorka serialowa, Lea Michele (głos)
<3 http://en.wikipedia.org/wiki/Dorothy_of_Oz_(film)

YEEEEEEEEEEEESSSSSS - mój ukochany musical w kinie (co z tego że za rok) :D Hugh Jackmann i Rusell Crowe? To mnie lekko przeraża....

Rise of the Guardians brzmi ciekawie,Batman i Hobbit to oczywistość.

A reżyseruje kolo od "Jak zostać królem" :P

Ale jeszcze nie zaczęli kręcić nawet: http://en.wikipedia.org/wiki/Les_Mis%C3%A9rables_(2012_film)

ciekawo czy się wyrobią i nie będą tego odwlekać itd.

Hmmm - Szczerze mówiąc to jak wyjdzie, to ja w pierwszej kolejności kupuję soundtrack :D i najważniejsze dla mnie, żeby dobrze głosy dobrali ( Bo chyba to nie Rusell będzie śpiewał...)

Aż tak Ci się podobał? IMO ten musical gubi to, co w tej historii najważniejsze - konfrontację Valjeana i Javerta. To przecież jest tytaniczne starcie między dwiema postawami życiowymi, a przez dwie i pół godziny jakoś zbyt rzadko te postaci się pojawiają.

Wybitnie lubię tę muzykę. A niestety płytka z Romy wygubiła kilka świetnych piosenek na rzecz kilku nudnych. Co do historii - mnie się wydawało, że właśnie użyto głównie motywu sporu Valjeana i Javierta. Motyw rewolucjonistów obcięto bardzo mocno, tak samo Gawrosza. Kozeta i Mariusz byli dość nudni już w książce (sorry, uwielbiam tę powieść, ale Mariusza ścierpieć nie mogę, straszna łajza). Duży wątek dostała Eponine, co mi się podoba, bo to ciekawa postać. Jeśli wziąć pod uwagę to, że ksiązka to ok. 1000 stron i musieli się zmieścić w tych 3 godzinach, to mnie bardzo pasuje ta wersja.

A ja czekam na zaskoczenia, a nie kolejne produkcyjniaki starych i nudnych wyjadaczy.
Z wymienianych tytułów na pewno chętnie pójdę do kina na: "Amour" Haneke, "Różę" Smarzowskiego, "Wstyd" McQueena i nowego Bonda! Ciekawie zapowiada się też "Iron Sky" z muzyką Laibacha, mam nadzieję że tego nie spierdolą.

Dodaj komentarz